Lokum by Cichoń Lyrics

Looking for the Polish lyrics to “Lokum” by Cichoń from the album Humor (2022)? More than 129 people have already found the lyrics of the song for karaoke, the notes of the melody to the song, the official video and clip of the song “Lokum”.

Lokum pl Lyrics [Cichoń]
Lokum Polish Lyrics Album Humor

Quote from the song “Lokum” by Cichoń


Byłem w kurwę głupi nazywając to lekarstwem
Nieraz się ukułem, bo gdzieś zgubiłem naparstek
Ciągle się tego boję, że przegram w swojej walce
Chciałbym odnaleźć kojec, gdzieś nie znaleźć się przypadkiem
Nie jestem jak Mati, bo nigdy nie ćpałem z Kajtkiem
I nie mam czym się chwalić, z tej trójki, to ja byłem błaznem
Naraz cztery nastroję, boję się, że stracę szansę
Jak zostanę dalej gnojem, popłynę, odwiedzę Tratwę
Mam u siebie ziomów paru, reszta gdzieś za miastem
Jeden z moją byłą jеst i nie chce teraz znać mniе
Pomysłu nie mam wcale, zapisując całą kartkę
Znowu wersy o zwale, obiecałem, to ostatnie
Nie wiem gdzie mój teren jest i spać przez to nie mogę
Na pewno nie w TRN gdzieś, bo tam ledwo co moje
Coraz ciężej mi się wraca, nawet nie wiem na czym stoję
Coraz ciężej znoszę kaca, coraz bardziej mam za swoje

LyricsWord.com

Can you finish lyrics of the song “Lokum” based on this quote?

If you can't then the lyrics will be below ...



Lokum lyrics [Cichoń]

Cichoń: Lokum Lyrics






Credits, Cast & Crew of Song “Lokum”

  • Featuring: Ziomcy
  • Produced: Cichoń
  • Written: Cichoń
  • Release Date: November 9, 2022

Lokum lyrics credits, cast, crew of song

Credits, Cast and Crew of Samples: Lokum lyrics




Perfect Lyrics of the Song “Lokum” Released in 2022

[Favorite Song Lyrics: song “Lokum” with perfect lyrics for karaoke]

[Zwrotka 1: Ziomcy]

Byłem w kurwę głupi nazywając to lekarstwem
Nieraz się ukułem, bo gdzieś zgubiłem naparstek
Ciągle się tego boję, że przegram w swojej walce
Chciałbym odnaleźć kojec, gdzieś nie znaleźć się przypadkiem
Nie jestem jak Mati, bo nigdy nie ćpałem z Kajtkiem
I nie mam czym się chwalić, z tej trójki, to ja byłem błaznem
Naraz cztery nastroję, boję się, że stracę szansę
Jak zostanę dalej gnojem, popłynę, odwiedzę Tratwę
Mam u siebie ziomów paru, reszta gdzieś za miastem
Jeden z moją byłą jеst i nie chce teraz znać mniе
Pomysłu nie mam wcale, zapisując całą kartkę
Znowu wersy o zwale, obiecałem, to ostatnie
Nie wiem gdzie mój teren jest i spać przez to nie mogę
Na pewno nie w TRN gdzieś, bo tam ledwo co moje
Coraz ciężej mi się wraca, nawet nie wiem na czym stoję
Coraz ciężej znoszę kaca, coraz bardziej mam za swoje

[Refren: Ziomcy]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie

[Bridge: Ziomcy]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie

[Zwrotka 2: Cichoń]

32-0-50, dłużej niż miesiąc to rok
Tu stoję w korku, żeby tylko po starych śmieciach się karnąć
Są tu ziomki, które kradną i biją
Na górze wóda, a piniądz na dole razem z rodziną, ale jest git, joł
Jak drą u Ciebie pizdę, pójdźmy na boisko
Jak pierdolimy system, to na ustach mamy hip-hop, bracie
Dobrze, że nie było u nas arafatek
Grałem tyle w 1.6'stkę, że spałem chyba z kałachem
Pół bloku prace ma, ale drugie pół emerytura
I jakbym rzekł, że to hajs godny to bym ciął raczej w chuja, wiesz?
Patrzę jak na termometrze opadła rtęć
Będę chodził w grubym swetrze, babcia kupiła mi gdzieś na placu go
Ziom mi mówi "weź zarapuj coś od siebie"
Sorry, nie mogę, bo mi zdupcy 201

[Bridge: Cichoń]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie

[Bridge: Cichoń]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie

[Zwrotka 3: Ziomcy]

Zawsze kiedy wracam coraz niżej jesteś, trzymasz się?
Wszystko rozdupcone, chyba robiłem u nas za klej
Jak się czuje ziomek, który poda dzisiaj blister
Ty nie pamiętasz mnie albo teraz jesteś po prostu kiep
Mam jazz'u w chuj, jak skalpel noszę coraz rzadziej dres
Pisząc, robię se terapię, oby tak nie było zawsze
Teraz mam schodową klatkę, nieco mniejszą bandę wokół mnie
I pierdole powroty, jak ma być jak jest, joł
Ty, mijałem się z prawdą, szczerząc zęby, wzrok wysoko gdzieś
I wymarzyłem przyszłość sobie taką, że będziemy jeść
Ziomy poza łajbą w gównie toną, dawno taki wiek
Ja to światło, ale chuj jak ty przez tunel widzisz mnie

[Bridge: Ziomcy]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie

[Refren: Ziomcy]

Zmieniłem tylko lokal, lokum nadal nie wiem gdzie jest
Choć chciałbym już do domu wiem, że tam się nic nie dzieje
Częściej wracam niż raz w roku, coś mnie niesie na te ziemie
Zawsze pęka flacha, wpadam podlać swe korzenie